Aktualności Aktualności

Leśny gnomon.

Leśny gnomon.  

Czy wiecie co to jest gnomon ? Już spieszę z wyjaśnieniem. To jeden z najstarszych i najprostszych przyrządów astronomicznych. Wynalezienie go datuje się na VI w p.n.e. Służy do mierzenia czasu i oznaczania różnych części doby. Jest to pionowo ustawiona wskazówka - najczęściej osadzony pręt, którego cień rzucany na tarczę umieszczoną w płaszczyźnie horyzontu, na podstawie położenia słońca (deklinacja), wskazuje czas na odpowiedniej podziałce.

Leśnicy też mają taki zegar. W uroczysku „Jeżyniec" na terenie Nadleśnictwa Krasnystaw, przy drodze krajowej nr 17 (Warszawa-Lwów), znajduje się pokaźnych rozmiarów kopiec. Usypany został w latach 1834-35 jako pamiątka ukończenia budowy szosy z Lublina do Zamościa. Na stożkowym nasypie naziemnym posadowiony jest czworoboczny słup kamienny z zegarem słonecznym, pod nim całości dopełnia napis o wielce wymownej treści: "Niech się sili złość i głupstwo na zniszczenie 1835 r."

Zachował się w tradycji przekaz, że na owym kopcu – w okresie II Rzeczpospolitej – miejscowi leśnicy regulowali swoje kieszonkowe zegarki, którymi jak powiedział Mirosław Szewczyk – inżynier nadzoru z Nadleśnictwa Krasnystaw, byli nagradzani za wzorową służbę i dobre wykonywanie obowiązków. Nie wiadomo niestety, jakiej firmy były te zegarki. Jest natomiast jakaś wyczuwalna nić wiążąca – mimo upływu tak wielu lat – przeszłe i obecne pokolenie tutejszych leśników. Można pokusić się o stwierdzenie, że jest nią zdolność odtwarzania minionego czasu, wynikająca z trwałości lasu, który tak jak ponad 150 lat temu z trzech stron otacza kopiec z zegarem. Z podnóża kopca roztacza się szeroki widok na dolinę rzeczki Łopy i na dwie, strzeliste wieże neogotyckiego kościoła pw. św. Bartłomieja Apostoła.

Samo uroczysko „Jerzyniec" to raj dla grzybiarzy z licznymi stanowiskami barwinka pospolitego, konwalii majowej i zawilca gajowego tworzących rozległe i przepiękne kobierce. Jest też w samym sercu uroczyska kapliczka św. Huberta patrona myśliwych. Tutaj przed II wojną światową, na polowania przyjeżdżał, zapalony myśliwy Leon Noel. Jako ambasador francuski przy rządzie polskim (1835-1840) spędził w łowisku kwaterując w siedzibie byłego Nadleśnictwa Łopiennik. We wrześniu roku 1939 jeszcze raz przejeżdżał przez las „Jerzyniec", ale to już inna historia. Przejeżdżając tamtędy warto zatrzymać się na chwilę, by wyregulować swoje supernowoczesne zegarki. Jest to wszakże możliwe tylko pod jednym warunkiem, że nad kopcem świeci słońce.

Jarosław Kowalczyk – rzecznik prasowy RDLP w Lublinie